czwartek, 10 marca 2011

Portfolio Kalafiorowa

ZGŁOSZENIE

Coś, co szumnie można nazwać zgłoszeniem Kalafiora
Ekhem, cześć. A może lepiej dzień dobry. Albo dobry wieczór. Zresztą nieważne. Przejdźmy do konkretów.
1. Mój nick: kalafiorowa.
2.Na początku muszę powiedzieć(napisać), że wszelkie tego typu konkursy najczęściej pozostają nierozstrzygnięte. Mimo wszystko brałam udział w różnych tego typu przedsięwzięciach. Żeby nie być gołosłownym, mogę pochwalić się uczestnictwem w konkursach takich jak SezaamModels czy Project Runway(w klubie ProjectRunwayy). Mogę też dodać, że ostatnio zakwalifikowałam się do I etapu Polish Top Model Stardoll i czeka na mnie zadanie do wykonania.

3. Moje talenty: pozwolę sobie kierować się w tej w kwestii opiniami innych. A więc: (podobno)dobrze piszę, (podobno)mam zdolności w kwestii "prac manualnych", (podobno)potrafię myśleć logicznie, (podobno)potrafię znaleźć wszystko, cokolwiek jest mi potrzebne.
Hobby: 
Z takich banalnych: czytanie, pisanie, słuchanie, oglądanie/patrzenie, zwiedzanie, jedzenie
Z takich "bardziej moich": łażenie po strychu, wspominanie/słuchanie wspomnień, robienie ludziom na złość, sprawianie kłopotów, robienie rzeczy, które podobno są dziwne(vide: płacenie "żółtymi groszami" za książkę), spanie, układnie puzzli, myślenie.
Zainteresowania: 
- muzyka(praktycznie każda, łącznie z klasyką i jazzem)
- historia(głównie współczesna)
- film(szczególnie animacje i stare kino)
- literatura(fantastyka i opowiadania)
- malarstwo(impresjonizm)
- sport(snooker, skoki narciarskie, biathlon, tenis)
- moda(w mniejszym stopniu, ale jednak)
- kultura innych państw
- rodzina jarzyn kapustowatych(he, he)

4. Dlaczego chcę zostać Top Model?
Dla własnej satysfakcji.
Poza tym takie konkursy dają mi jakiś rodzaj motywacji, żeby(brzydko mówiąc) ruszyć tyłek i coś w końcu zrobić.
Ale nie oszukujmy się - chodzi przede wszystkim o nagrodę.

 Tyle z mojej strony. Starałam się streszczać, ale lakoniczne informacje to nie mój styl.
Pozdrawiam ciepło i życzę miłego dnia :)
Kalafiorowa

WYWIAD
Oto trzynaście szczęśliwych dziewczyn. Właśnie wchodzą do sali konferencyjnej, a każda z nich ma niewątpliwie to "coś". To, co może dać jej tytuł Stardoll Top Model. Sławę, pieniądze, prestiż. Dlatego tu są. 
Moją uwagę przykuwa jedna z nich. Stoi trochę na uboczu, wygląda na lekko zdezorientowaną. Ubrana prosto, wręcz banalnie: ciemne jeansy, biała koszulka, czerwone trampki(czyżby Conversy?). Szczerze mówiąc - nic ciekawego. Dowiaduję się, że to Kalafiorowa. Wydaje mi się dość intrygująca, więc postanawiam z nią porozmawiać.
[Dla ułatwienia i nieprzeciążania moich szlachetnych palców, dziennikarka występuje dalej jako "D", a Kalafiorowa jako "K".]
D:Czytelnicy na pewno chcieliby cię lepiej poznać. Kim zatem jest Kalafiorowa i jak się tu znalazła?\
K:Kalafiorowa to nikt inny jak tylko Karolina Maria Jadwiga. Osobiście uważam, że każde z tych imion, a szczególnie w tym połączeniu brzmi okropnie. Gdybym sama sobie nadać imię to pewnie nazwałabym się Róża czy coś w tym stylu. Ale nie o tym miałam mówić. A to, że jestem tu, gdzie jestem to wina tylko i wyłącznie jurorów. Ja tylko wysłałam zgłoszenie i zrobiłam zadanie kwalifikacyjne.
D:Oto właśnie chciałam zapytać. Jak wyglądała twoja praca nad pierwszymi etapami konkursu?
K:To nie było nic specjalnego. Zgłoszenie wysłałam któregoś dnia na feriach zimowych. Było to chyba przedpołudniem i dość mocno mi się nudziło, bo przygotowałam dwie wersje. Z zadaniem "na odsiew" było mi trochę ciężko, bo nie miałam na nie kompletnie pomysłu i zwlekałam do ostatniej chwili.
D:Ale ci się udało. Jak się poczułaś, gdy dowiedziałaś się, że jesteś wśród uczestniczek Stardoll Top Model?
K:Może to trochę dziwne, ale nie zemdlałam ze szczęścia czy coś. Może tak trzeba było? Pomyślałam sobie, że to całkiem fajnie i może być naprawdę ciekawie.
D:Czy przez ostanie dni coś zmieniło się w twoim życiu?
K:Na razie nie. Mogę tylko narzekać, że mam jeszcze mniej czasu. Na przykład przez to, że muszę udzielać wywiadów takich jak ten.
D:Czego się spodziewasz po tym konkursie?
K:Że nie odpadnę po pierwszym zadaniu(śmiech). Wiadomo, jak każda z dziewczyn chciałabym wygrać, ale przecież sam udział to już coś, prawda?
D:A co sądzisz o swoich konkurentkach?
K:O konkurencji zawsze wypowiadam się z szacunkiem. To taka moja zasada. Ogólnie rzecz biorąc, nie poznałam jeszcze dziewczyn bliżej, ale wszystkie wydają się być bardzo kreatywne i rywalizacja z nimi będzie trudna.
D:A jak odnajdujesz się w nowym otoczeniu? Dobrze wiemy, że dom modelek to nie byle co.
K:Mam nie wiele czasu i chyba nie uda mi się zadomowić w domu modelek na dobre. Pierwsze wrażenie zrobił całkiem niezłe, pomijając te kolorowe pufy. Muszę mu się jednak przyjrzeć dokładniej w najbliższym czasie.
D:Mówisz, że masz mało czasu. Dlaczego?
K:Cóż, na nadmiar wolnego czasu nie choruję. Choćby dlatego, że jeszcze się uczę. Poza tym mam inne pasje, których nie chcę zaniedbywać.
D:Na przykład?
K:Na przykład muzyka. Bardzo lubię słuchać i szukać. Rozwijać się muzycznie. Poza tym dużo czytam, szczególnie fantastykę. Jak tylko skończymy wywiad wracam do Lotu nad kukułczym gniazdem. No i są puzzle. Mam straszną słabość do puzzli. I origami.
D:A modeling?
K:Nie interesuję się nim specjalnie. W pracy modelki podoba mi się to, że można się wcielać w różne role, bawić się gestami, mimiką i ubraniami. To naprawdę interesujące.
D:I na koniec - uważasz, że możesz wygrać Stardoll Top Model?
K:Po to tu jestem(śmiech). Prawdę mówiąc to chcę się tylko dobrze bawić, ale skoro jestem już tu, to dlaczego nie walczyć dalej?

ZADANIE 1


Kalafiorowa: Dżem dobry wieczór. Kłaniam się nisko i przesyłam moją pracę. Jest prosta, ale nie miałam pomysłu na nic ciekawszego. No i kolor pomarańczowy jest traktowany na Stardoll po macoszemu - nie znalazłam praktycznie nic, co odpowiadało by kolorystyce kalcytu. Generalnie dowiedziałam się, że kalcyt ma różne odcienie, ale ten konkursowy miał kolor pomarańczowy, więc pewnie chodziło o stylizację w tymże kolorze. Jeśli chodzi o pomarańczowy kalcyt to pomaga rozwijać kreatywność, równoważy emocje, pomaga usuwać strach, jest pomocny w depresji. No i robi się z niego biżuterię. Chyba to chciałam przedstawić, ale nie do końca mi wyszło. Zresztą, zostawiam do własnej interpretacji. Pozdrawiam ciepło-zimno-gorąco Kalafior, który ciągle chce wylądować na 250 metrze. 
Kryta Krytyczka: Ciuchy nie pasują do siebie ani kolorystycznie, ani pod względem stylu.
EnnKatte: W całości na pewno bym nie wyszła na ulicę i  tutaj również mogłabym się zgodzić z Krytyczką. Jednak kamień oddajesz prawie idealnie, w dodatku subiektywnie przyznam, że bardzo lubię Twój styl pisania, więc - do roboty! :)



ZADANIE 2

Kalafiorowa: Kłaniam się nisko. Zadaniem moim było przedstawić Bellę. Gwoli ścisłości nie chodzi o Bellę ze Zmierzchu, tylko taką z disneyowskiego filmu Piękna i Bestia. Fabułę baśni, na podstawie której powstał film chyba wszyscy znają, więc nie muszę jej tu chyba przytaczać. Dla własnej satysfakcji mogę dodać tylko, że Piękna i Bestia to zdecydowanie najmniej lubiana przeze mnie animacja Disneya. Dlatego też trzeba zrozumieć, że to zadanie było dla mnie okropnie beznadziejnie obrzydliwe i bardzo mało twórcze. Lepsze już byłoby coś w stylu: mając do dyspozycji karton, nożyczki, taśmę klejącą i żółtą farbę, skonstruuj model żółtej łodzi podwodnej. BTW, to moja propozycja na następny etap :) W końcu udało mi się wymęczyć takie coś, co chyba w jakimś stopniu przypomina Bellę. Specjalne podziękowania dla Boba Dylana, który grał jakąś potwornie wkurzającą piosenkę i dla Bee Geesów, którzy pocieszali mnie śpiewając Stayin' Alive.
EnnKatte: Jestem zachwycona. Nie wiem, co Ci w tej pracy nie odpowiada – moim zdaniem jest genialna ;) Jak dla mnie najlepsza w tym etapie ex equo z VenusVirgin: bardzo kreatywna, dopracowana w każdym calu. Jestem stuprocentową fanką tej sukienki, a włosy tylko dopełniają całości. Oby tak dalej! ;)
Asiasiewier: Jedna z kreatywniejszych prac tego etapu. Sukienka i fryzura idealnie odwzorowują Bellę. Jak u Maarti5 – cośtam jeszcze bym pokombinowała z makijażem, ale ogólnie świetnie. 9/10. 
Hil_ary_Marcela: No, perfekcyjna Bella! Chociaż usta są niezbyt ładne, to wszystko dopełnia śliczna sukienka i włosy :) 
Jaga: Praca wspaniała, wyborna, i tak dalej. Po prostu cudo w złotej sukience. Widać że nie jest robione na odwal. Tylko jak można nie lubić Pięknej i Bestii? No wiesz ty co. :> Tak czy siak nie widać tu twojej niechęci i bardzo dobrze! Kalafiorze, z tą Żółtą Łodzią Podwodną to dobry pomysł.
Esther001: Oj, podziałała ta muzyka, podziałała, bo zarówno koncepcja, jak i wykonanie kreacji są świetne! Chyba też będę czasem słuchać Boba Dylana i Bee Geesów... :D
Olusia1: Gdy patrzę na Twoją lalkę przypominam sobie ilustracje księżniczki z książki - jest identyczna! Podoba mi się jak to wszystko złączyłaś w całość :)
Niebieska53: Ta praca naprawdę mi się podoba. Dopracowana, elegancka, doskonale się spisałaś. I pamiętałaś o róży. Nie mam nic więcej do powiedzenia.

ZADANIE 3

Kalafiorowa: Dzień dobry, poczta dla Państwa! Nie spodziewaliście się poczty? Ależ oczywiście, że jest! I to zza oceanu! Jak to skąd? No z Ameryki, oczywiście. Nie, nie żartuję. Proszę spojrzeć na adres: jury i wszyscy zainteresowani konkursem Stardoll Top Model. Od kogo? Ano, nie wiem, trzeba by otworzyć kopertę. O proszę państwa! Coś niebywałego! Toż to pocztówka dźwiękowa! I to z Nowego Yorku! Coś niesamowitego! Szybko, szybko, dajcie gramofon...To naprawdę coś! Przecież gra New York, New York Franka Sinatry. Wspaniała rzeczy, też chciałbym taką dostać. No, proszę tylko tu podpisać i ja już uciekam. Miłego dnia! Do zobaczenia! (Jak się zapewne domyślacie Kalafior bawi się świetnie w Niu Jorku i wysyła takie pocztóweczki wszystkim znajomym.
Sceneria inspirowana:  New York, New York Sinatry; pocztówką dźwiękową, którą Kalafior kiedyś otrzymał z USA; IX symfonią Z Nowego Świata A. Dworzaka i milionem piosenek, które w mniejszym lub większym stopniu opowiadają o Ameryce.) Śpiewający zawsze i wszędzie - Kalafior
Marcela: Ci, co mnie znają wiedzą, że nie jestem jakąś maniaczką USA, którą jest prawie połowa polskich dziewczyn. wiem, że twoje prace są zawsze bardzo fajne i oryginalne ale tutaj nic nowego nie pokazałaś, jest zbyt prosto i ogólnie jakoś mi się nie podoba. mogłoby być lepiej.
Esther: New York w 100% ;) Co ja tu się będę rozpisywać, sceneria wyszła fantastycznie, brawo!
EnnKatte: Świetny pomysł na przedstawienie Nowego Jorku w formie pocztówki. Wszystko jest wykonane z najmniejszymi szczegółami; gdy patrzę na Twoją scenerię, od razu przychodzi mi na myśl gwarne, wielkie miasto. Super!
Asiasiewier: Opis jest rewelacyjny! Uśmiałam się, czytając to wszystko :D  Do scenerii nie mam również żadnych zastrzeżeń.
Jaga: Nie lubię Ameryki. Naprawdę. Kojarzy mi się z tłustymi oblechami z piwem w ręku, którzy trzymają Indian w rezerwatach a jeszcze wcześniej wybili ich jak dzikie zwierzęta. Ale Twoja pocztówka jest fajna, chociaż przedstawia Nowy York takim, jakim go nie lubię. Ale, prawdziwym. Niestety. Jednakże, Twoje poprzednie prace były lepsze.

ZADANIE 4
Kalafiorowa: Dżem dobry bardzo(ale nie w Radiu Zet :D) (Bez zbędnych komentarzy przejdźmy dalej. Podejrzewam, że nikt nie ma ochoty słuchać moich wynurzeń o kameleonach.) Iris - bogini tęczy. Wiecznie zajęta, bo pełni również funkcje posłańca bogów. Do jej zadań należy również rozpinanie tęczy na niebie, żeby ludziom bliżej było do nieba i bogów.  Iris łatwo rozpoznać: szata lśniącą kolorami tęczy, skrzydła u ramion, kaduceusz w dłoni. A poza tym Iris ceni sobie lekkość, prostotę i wygodę. I zawsze wygląda perfekcyjnie, jak chyba każda bogini na Olimpie. Pozdrawiam, Wasz snob - Kalafior
Jaga: Iris. Słodko. Za słodko, co za dużo to nie zdrowo. Kiczowato jak dla mnie, ale kicz też jest dobry.
Bogowie nie byli słodcy. Byli raczej brutalni. Z Iris sprawa ma się inaczej. Jest kolorowa i urocza. Smaczku dodaje fakt, że jest siostrą harpii, które bynajmniej słodkie nie są. Tak czy siak stać Cię na więcej.
EnnKatte: Niby wszystko fajnie i na pierwszy rzut oka widać, że jest to bogini tęczy, jednak częściowo muszę się zgodzić z Jagą – trochę za słodko, choć wiem, że miało być radośnie i kolorowo. Jednak plus za atrybut. Może oceniam trochę za surowo, jednak nie możemy pozwolić, żeby ten snob osiadł w Tobie na dobre :D
Asiasiewier: Fajne, kolorowe. Podoba mi się ten top, który mimo że jest zrobiony z tych badziewnych tęcz za sp to prezentuje się całkiem, całkiem. Jest okej, ale nie czuję się zaskoczona ;> 7/10.
Marcela: Tym razem bardzo mi się podoba, jest delikatnie i słodko, najlepsza wg mnie "tęczowa" bluzka ;)
Esther: Stylizacja jest naprawdę pomysłowa, szczególnie spodobał mi się gorset wykonany z tęczy ;) Kolorystyka też jest jak najbardziej w porządku, ogólny efekt -  wspaniały!
Tlen: Widać, że starałaś się zobrazować to, co przeczytałaś na jej temat (zapomniałaś o dzbanku). Jednakże całość wyszła kiczowato, tak bardzo kiczowato, że brakuje tu tylko jednorożca i podpisu „Barbie jako Iris. Świat mitologii”.
Mattiq97: No, no całkiem nieźle. Jesteś jedną z nielicznych, które postawiły na widoczne atrybuty. Od razu widać tu radość, dużo kolorów, i tych rzeczy, które przynosi ze sobą Iris. Tęcza jako gorset świetnie wygląda i od razu widać, że jest boginią tego zjawiska ;] Lekka i zwiewna sukienka doskonale komponuje się z gorsetem. Odjąłbym tylko to "berło" i zmienił pasek, ale w sumie tak też ładnie. Świetnie dobrane skrzydła i włosy. Makijaż idealnie pasuje do twojej pracy, która jest jedną z najlepszych. Oby tak dalej!

ZADANIE 5
etap I

Kalafiorowa Klub Samotnych Serc Sierżanta Kalafiora(może Bitelsi się nie dowiedzą...)przedstawia idealnego kandydata na "chłopaka" dla Twojej spragnionej "miłości" koleżanki.
To jedyna taka okazja! Nie wahaj skorzystać się z naszej oferty, bo przecież tylko u nas XYZ(wstaw ulubione imię męskie, podkreślam męskie!)w wieku 123(wstaw odpowiednią liczbę)w komplecie z:
Odpowiednim wyglądem: Blond(farbowany) włosy i niebieskie oczy, nie waha się też użyć kosmetyków, alby podkreślić swe atuty. Łamiąc wszelkie stereotypy nosi okulary(jak Buddy Holly, he, he), aby pokazać, że co blond to wcale nie głupie. Obowiązkowo bez zarostu, bo zarost jest passe!
Niżej jest już tylko lepiej - szczupły, wysportowany, ale bez zbędny mięśni, bo i po co to komu? Ubrany jak zwykle z wyczuciem: obcisłe jasne dżinsy, czarny tiszert(mile widziana nazwa jakiegoś "zbuntowanego" zespołu) i sweterek w paski. Na nogach trampki, na ramieniu torba(żeby było gdzie trzymać chusteczki), a na głowie kapelusik, coby go słoneczko w główkę nie przygrzało!
Zainteresowaniami: czyta współczesną literaturę młodzieżową, słucha muzyki (pseudo)rockowej, przegląda magazyny modowe, gra w jakieś dziwne gry komputerowe, chodzi do kina na komedie romantyczne, przesiaduje na facebuku(he, he), rozmyśla nad głębią swojego życia. I czasem chodzi na mecze piłki nożnej.
Hobby: gra na kilku instrumentach(gitara, gitara i gitara), śpiewa w chórze, pływa, biega, jeździ na nartach i się nie poci! Poza tym gra w szkolnych przedstawieniach, działa w wolontariacie, a wolnym czasie chodzi po górach(i po wodzie!).
Kilkoma zaletami(i wadami): dowcipny, śmieszny, umiejący się zachować w (prawie)każdej sytuacji, całuśny(?), niezbyt inteligenty, ma dużo kasy, lubi jeść, jest otwarty na świat i nowe znajomości...nowe skarpetki też mu nie zaszkodzą.
Na co jeszcze czekasz?
Zamów odpowiedniego chłopaka dla swojej kumpeli już dziś!
Asia - Jaki słodziaszny! Podoba mi się on, bo nie jest idealny. Twoje teksy również powaliły; "na ramieniu torba (żeby było gdzie trzymać chusteczki)", "nowe skarpetki też mu nie zaszkodzą". Więc teraz wszyscy jurorzy STM składają się na skarpetki dla niego. :D  8.5/10
Enn - Na skarpetki się co prawda nie złożę, ale opis, przyznam, jest świetny ;) Jak Kalafior chce, to potrafi, nawet jeśli zadanie wybitnie mu się nie podoba :] Twarz: ciężko mi ją określić; jak dla mnie nie jest typowo męska, ale żeńska też nie. Strój w porządku. Ujmuję pół punkta za twarz, w której moim zdaniem jest nieco za dużo damskich elementów, czyli 8,5/10.

etap II
Kalafiorowa - Witam Państwa serdecznie.
Od razu zaznaczam, że moja praca to taka odstawna na przetrwanie, jeśli mogę użyć terminologii snookerowej. Patrzcie, nawet trochę stoi, a już nie chce mi się jej poprawiać. To tylko dlatego, że uważam, że to zadanie było(jest i będzie)idiotyczne. Dobra, starczy moich wynurzeń.
Moim zadaniem było przeczytanie tekstu czyjegoś tam autorstwa (domyślam się czyje to, ale nie będę nic mówić) i przedstawienie dziewczyny, w tym wypadku Moniki, dla której ktoś tam stworzył idealnego faceta (o kurczę!).
Czego więc dowiedziałam się o Monice?
1. Rozczaruję Was, ale nie wygląda jak Chace Crawford. Nie wiem kto to jest, ale na większości zdjęć ma zarost, a to nie wygląda zbyt estetycznie u dziewcząt. Chyba
2. Monika na twarzy ma oczy. Z tego co zrozumiałam są zielone i takie jakieś tajemnicze i zamglone i bystre. Nie wiem jak zamglone oczy mogą być bystre, ale pal go sześć, są zielone. Ma też usta, nos (jak ja) i włosy. Nie było nic na temat koloru, więc użyłam takiego neutralnego. Całkoształt trochę przypomina mi MeDoll gabisi9. Kiedyś. Zapomniało mi się o tym pryszczu, ale możemy uznać, że użyła dużej ilości jakiegoś pudru czy coś.
3. Monika interesuje się sportem, niestety nie ma ze mną nic wspólnego, bo jest mowa o piłce nożnej, a nie o snookerze. Dlatego też (patrząc tak trochę stereotypowo) nie przepada za spódnicami czy butami na bardzo wysokim obcasie. Dlatego nie ma takich rzeczy w mojej stylizacji.
4. Jednak Monika jest też dziewczyną, więc lubi różowy. Oczywiście w niezbyt dużych ilościach. Miał być jeszcze zegarek, ale gdzieś mi się zgubił.
5. Co do stroju jeszcze - ma pasować do swojego matowo-beżowo-brązowego kolegi, dlatego ona też jest sobie w tych kolorach.
6.Jest luty. Jest zimno. Może nie zmarznie w tej kurtce. Mam nadzieję.
Tyle udało mi się odczytać z opisu. Nic więcej nie mam do powiedzenia. Może będzie pasować. Może.
Niech żyje Ronnie!

Niech żyje Mark!
Niech żyje Borsuk!
Niech żyje Trump!
I pani Michaela też!
Kalafior

Asia - Ładna i z resztą pasują do siebie. :D Obydwoje stawiają na klasykę i przyjemnie to wygląda. Gdybyś tylko zmieniła u niej tą chustę to byłoby 8, a tak - 7.5/10.
Enn - 8/10.
VenusVirgin - Hmm... Wiem, że w moim opisie nie podałam wielu informacji na temat Moniki, ale ty powinnaś to wykorzystać - mogłaś stworzyć praktycznie każdą stylizację, brak ścisłości informacji w tym wypadku mógł być dla ciebie korzystny. Ty jednak zrobiłaś stylizację na odpieprz, ponieważ nie podobała ci się postać, którą miałaś stworzyć. Widziałam wiele twoich stylizacji i podobały mi się wiele razy bardziej niż ta. Nie wykazałaś się kreatywnością, mimo, że wiem, iż jesteś baaardzo kreatywna (tzn. podejrzewam, bo nie wiem na pewno czy to praca Kalafiora :p). Przepraszam, że oceniam tak surowo - wiem, że moja praca też nie była genialna, ale nie miałam porównywać, tylko ocenić tę pracę... 3/10.
(WAŻNE: Nie wiem, dlaczego, ale Venus napisała, że opisany przez nią chłopak ubiera się w pastelowych barwach, do czego dostosował się Kalafior, a stylizację zrobiła w czarnych i ciemnych barwach. Nie wiem, skąd to niezrozumienie, ale nie chciałabym nikogo dyskwalifikować, i choć w tym wypadku Kalafior został przez ocenę Venus - jakby nie patrzeć - pokrzywdzony, przymknę na to oko, by nie robić zamieszania, bo Kalafior i tak przez to nie odpada. Jednak mam nadzieję, że taka sytuacja już się nie powtórzy).

ZADANIE 6
Kalafiorowa: Kłaniam się nisko.
Powiem wprost - stardoll chyba się dziś na mnie uwziął. Mnóstwo kłopotów natury czysto technicznej + mój brak czasu daje w efekcie coś takiego. Szczerze mówiąc to mi się podoba, choć nie wiem czy nie będziecie kręcić nosami. Bo na upartego można by uznać, że moja praca nie do końca spełnia wymagania tematu. Chociaż temat jest dość szeroki.
Możemy więc uznać, że moja praca to taka swobodna wersja interpretacja "kamuflażu w terenie". Wiecie, takie żałosne podchody z krzaczkiem w ręku. Może też być tak: idziesz sobie przez takie chaszcze, a tu nagle coś kicha. Patrzysz, a tu jedno drzewko wyciąga chusteczkę i dmucha sobie nos, jak gdyby nigdy nic. Podchodzi, patrzysz - Kalafior. Pytasz: co ty tu, u licha, robisz? Na to Kalafior odpowie beznamiętnie: kryję się przed sprawdzianem z historii z całego roku. Pokiwaj wtedy głową ze zrozumieniem i westchnij w duchu za biednego Kalafiora, a będzie Ci to policzone na końcu świata.
Bo w końcu ten już całkiem blisko.
Z wyrazami szacunku
Najszybsza spluwa na Dzikim Zachodzie
Kalafior

Marcela: Przepiękne. Poza tym, że całe tło jest genialne, lalka również boska. Tutaj nie mogę dać nic innego, niż 10. 10, 10, 10!  
Esther: Sama sceneria wygląda ślicznie, może większy efekt kamuflażu osiągnęłabyś, gdyby doll była pomniejszona i stała nieco dalej, bardziej wtapiając się w ten las. Opis jest przezabawny (z resztą jak zwykle mile mnie tym zaskakujesz ;D), za to wielki plus ;)
Asia: Oj Kalafiorze. I kiedy masz ten sprawdzian? Jeśli jeszcze nie miałaś, to życzę Ci powodzenia :) Co do scenerii - jest miła dla oka. Inna niż wszystkie, bo chyba nikt nie wpadł na to, aby tak artystycznie obwiesić się lianami :D Dobra, masz te 7.5 punktów. 
Jaga: A więc Kalafior. Opis jak zwykle - najlepszy, na najwyższym poziomie. A sceneria go idealnie odwzorowuje, nawiązuje do tematu, do wykonania nie mam zastrzeżeń... Idealnie. Jak zwykle zresztą. :3 10/10
Enn: Pomysł super, wykonanie też niczego sobie. Tylko nijak nie potrafię zrozumieć, dlaczego usadowiłaś dollkę na samym środku scenerii. Temat - pozostań niewidzialna, nie - zakamufluj się, ale pozostań zauważona; taka subtelna różnica. Ale generalnie mi się całkiem podoba, więc w punktacji zgodzę się z Asią - 7.5 :)

 ZADANIE 7



Prawda, że okropne?
A mnie się podoba. Dobra, najpierw gwoli wyjaśnienia: może mój element nie do końca wyszedł tak jak trzeba, ale namęczyłam się ostro z tą sukienką i nijak nie mogłam się domyślić, która to część na nim jest.
Co do samej scenerii - to czysta improwizacja. Wzięłam parę rzeczy i zrobiłam coś takiego. I oczywiście nie mogło zabraknąć miejsca dla kota, bo w temacie zadania był i głupio go było nie uwzględnić. Resztę zostawiam do własnej interpretacji.
I wcale się nie zdziwię jak odpadnę.
Jak zwykle potrzebujący pomocy,
Kalafior
Enn: Rozbraja mnie ten kot, świetnie go tu wkomponowałaś :D Sceneria niby nic szczególnego nie przedstawia, ale mi się podoba - estetycznie. 7/10 :)
Asia: Aaach! Nie podoba mi się to po lewej, nie wygląda jak przedłużenie sukienki. Natomiast sama praca jest super. Taka lekka, romantyczna. I like it! :> 
Marc: Twarz lalki jest po prostu cudowna, tak samo jak te włosy do których po prostu mam dużo zamiłowanie :D No i koniec dobrych rzeczy. Od razu muszę się przyczepić do jednego - dłonie! Są strasznie krzywe i dziwne, coś ci tu nie wyszło. Lewa strona sukienki również jakoś "śmiesznie" wygląda. Prawda strona wyszła ci lepiej. Tło, hm, tło. Trochę puste, ale nie jest złe. Szczerze mówiąc, spodziewałam się czegoś lepszego.
Esther: Oj, nie odpadniesz, nie odpadniesz, przynajmniej takie jest moje zdanie ;D Sceneria jak najbardziej mi się podoba, wszystko jest ładne, estetycznie wykonane. Nie mam się do czego przyczepić, ale… następnym razem poproszę o fantastyczny (jak zawsze), dłuższy, czysto kalafiorowy opis ;)
Jaga: *zbiera szczękę z podłogi* Świetnie. Nadal się nie przyzwyczaiłam, że każda Twoja praca wprost powala.

ZADANIE 8
 W spódnicy, o spódnicy, ze spódnicą…

… czyli rzecz o noszeniu albo i nienoszeniu spódnicy. Bo tematu generalizować po prostu się nie da. Wystarczy wyjść na ulicę (szczególnie teraz, gdy lato coraz bliżej), żeby osobiście przekonać się jak nosi się lub jak to woli, nie nosi się tego podobno bardzo kobiecego elementu stroju. Jak to jest właściwie z tymi spódnicami? Lubimy je czy nie?                               

Z definicji kwestia spódnicy przedstawia się dość jasno. Wierzchnia część garderoby od pasa w dół. W sumie można jeszcze dodać, że w naszej, europejskiej, kulturze raczej garderoby damskiej. Darujmy sobie szkockie kilty, czy jakieś gotyckie subkultury, bo to temat na zupełnie inny tekst. Przyjrzyjmy się raczej kobietom i ich postrzeganiu spódnicy.

Mamy obecnie równouprawnienie, nieprawdaż? A co w związku z tym? Otóż my, kobiety mamy takie samo prawo jak mężczyźni do noszenia spodni. Może to trochę banalne, bo kobiety w spodniach to teraz chleb powszedni, ale w końcu o to  też walczyły feministki jeszcze w XIX wieku. To już dość zamierzchłe czasy (których nie pamiętają najstarsi górale), ale wystarczy przejrzeć stare żurnale – dawnej nosiło się t y l k o sukienki i spódnice. I to w dodatku  w y ł ą c z n i e długie. Można twierdzić złośliwie, że obowiązująca moda miała uniemożliwić kobietom jakąkolwiek aktywność. Prawda, że przykre?
 
Możemy więc być wdzięczne, że Moda dostrzegła potrzebę spodni dla kobiet. W końcu one są wygodniejsze i bardziej funkcjonalne, czego często doświadczam nawet na własnej skórze, ot tak na co dzień. Jednak, jakby na to nie spojrzeć, spódnica też przeszła długą drogę, aby funkcjonować w takim kształcie, jaki wszyscy znamy. Bo historia mody zna choćby przypadek Coco Chanel, która nakreśliła własną definicję spódnicy – ma być prosto, wygodnie, ale jednocześnie elegancko i z klasą. Potem pojawia się Mary Quant, uważana za twórczynię spódniczki mini, która notabene wzbudziła dość duże kontrowersje w swoim czasie.

Dlaczego więc mimo swej długiej i chlubnej historii, spódnica jest dziś traktowana trochę po macoszemu? Tak jak już wspominałam – chodzi głównie o większą wygodę spodni. I kwestię rajstop czy pończoch, które są konieczne, kiedy jest chłodniej. Osobiście znam wiele kobiet, które nie chodzą w spódnicach właśnie przez ten dyskomfort zakładania czegoś pod spódnicę (oczywiście, nie myślę tu o bieliźnie). Ale czy to oznacza, że spódnica nie ma żadnych zalet? Tego na pewno nie da się powiedzieć. Bo czy strój oficjalny nie prezentuje się lepiej ze spódnicą? Warto też spojrzeć na sprawę z męskiego punktu widzenia. Może trochę chodzi tu o długość, ale generalnie to spódnica jest uważana za bardziej seksowną alternatywę niż spodnie. I tutaj ciekawostka: naukowcy Uniwersytetu Wiedeńskiego stwierdzili, że największymi przeciwnikami kobiet w spodniach są faceci po szkole podstawowej i analfabeci, natomiast największymi fanami kobiet ubrane w spodnie są akademicy i naukowcy. Wniosek? Przeciętny facet raczej nie ma nic przeciwko spódnicy.

Mimo wszystko warto czasem założyć spódnicę. W końcu mamy ich obecnie ogromny wybór, bo i sklepów mamy wiele. A propos sklepów: ostatnio obserwowałam wśród znajomych dość śmieszną sytuację. Otóż w jednej z sieciówek pojawiła się dość tania spódnica w dość dużej ilości. Jak to bywa wśród życzliwych koleżanek, jedna poinformowała drugą i tak dalej. W końcu doszło do takiego absurdu, że wszystkie pojawiły się w takich samych spódnicach w tym samym miejscu. Teraz wszystkie schowały je na dno szafy. Życzę więc odrobiny oryginalności przy wyborze spódnicy. Zajrzyjmy też czasem do garderoby i wyciągnijmy spódnice, bo naprawdę warto.
Kalafior

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz