1.Mwamp
2. Często brałam udział w top model na imprezach w stardoll. Parę razy wygrałam takowe. Wzięłam także udział w konkursie fotograficznym dla stardollowiczek na pewnym blogu. Często zgłaszam się do różncyh konkursów na blogach, oraz stardoll.
3. Moim największym talentem jest rysunek, malarstwo, szkic. Bardzo interesuję się modą i uwielbiam tworzyć własny, zupełnie inny styl. Posiadam w realu maszyne do szycia, i często chodze we własnych kreacjach. Stardoll jest dla mnie jak drugi dom. Można powiedziec, że uzaleznilam sie od niego :) Zostać zauważoną w jego świecie? Coś wspaniałego! Interesuje się także muzyką. Przede wszystkim rock'iem. Moje ulubione zespoły to - The Beatles, 30 stm, Paramore, apocalyptica.
4. Chciałabym zostać tap madl ponieważ:...
- Z zainteresowaniem śledziłam wersje realną, programu top model na tvn.
- Z zainteresowaniem śledziłam wersje realną, programu top model na tvn.
- Kocham modę, i wszystko co z nią związane.
- uważam tego typu akcje za szalenie interesujące
- sadzę że dostanie sie dalej byłoby wspaniałym doświadczeniem, motywacją do dalszej pracy, skoro ktoś mnie zauważył
- Wreszcie udąło by mi się zabłysnąć, dostać fundusze na dalszą realizacje swego zainteresowania
Moge pokazac bardzo wiele, jestem skłonna do poświeceń. Zdeterminowana i gotowa.! :D Pozdrawiam. marysia.
Siedziałam na kolorowych pufach wraz z resztą uczestniczek. Byłam bardzo podekscytowana, to będzie mój pierwszy wywiad! Denerwowałam się lekko, co chwile poprawiałam dłońmi fryzurę, gładziłam fałdy sukienki. Bałam się źle wyjść wśród świateł tylu fleszy. Wreszcie nadeszła moja kolej. Jedna z dziennikarek zaprosiła mnie do środka. Pomachałam dziewczynom i ruszyłam za nią.W centrum pokoju znajdował się wysoki biały fotel, obok niego drugi niższy. Na nim siedziała pani, która za pewne miała przeprowadzić ze mną wywiad. Znałam ją z telewizji, bardzo sławna dziennikarka. Lekkim krokiem weszłam do sali i uśmiechając sie do wszystkich promiennie, zajęłam miejsce. Odgarnęłam kosmyk włosów za ucho, założyłam nogę na nogę i byłam gotowa.
-Witam Cię serdecznie, w dzisiejszum dniu chcielibyśmy przeprowadzić wywiad z każdą z uczestniczek, wszyscy chcieliby lepiej was poznać. Być może jest to szansa by zdobyć sympatię widowni! - Odezwała się dziennikarka.
- Witam również.- Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam ciepło.- Sądzę że jestem świadoma powagi sytuacji, mam nadzieję że nie wypadnę totalnie fatalnie. - zaśmiałam się cicho.
- Hm, w takim razie zaczynajmy. Wpierw pytanie techniczne, dotyczące Twego nicku. Jest dość nietypowy, czy mogłabyś wyjaśnić nam co oznacza?
- Oczywiście. Pierwsza litera to "M", powiedzmy skrót od mojego imienia. Nazywam sie Maria, Marysia. Dalsza część to "wamp" wzięła się ona z mojego zamiłowania do wampirów. - Wyszczerzyłam zęby, żartobliwie pokazując element szczęki przypominający wampirze kły. - W realu jestem nienaturalnie blada, sporo osób przezywa mnie żartobliwie wampirem.
- Czyli wiemu już jakie jest jedno z Twoich zainteresowań, niewątpliwie wampiry. Jednak chcielibyśmy dowiedzieć sie czogoś więcej. Opisz w paru zdaniach swoje hobby, talenty.
- No cóż, bardzo lubię słuchac muzyki. Jak zapewne sporo z nas. Moim ulubionym gatunkiem jest rock a zespołem My chemical romance, jednak czasem mój humor każe posłuchac muzyki klasycznej, nawet i popu. Zależy to od mojego nastroju. Jestem dosyc zmienna. Moją drugą pasją jest ryzsunek. W najbliższej przyszłości zamierzam udac sie do liceum plastycznego, a dalej jeśli się dostanę na studia do akademi sztuk pięknych. Uwielbiam także bawić sie modą, przerabiac ubrania, szyć własne, tworzyć coś swojego. Czasem lubię pograć na gitarze. Marzę o elektrycznej. Nie przepadam za sportami, cóż może niektóre artystyczne dusze tak mają? Jednak z czynnego ruchu najbardziej lubię jeżdzić na rowerze. Czuję się wtedy wolna, jakbym latała.- Odpowiedziałam i przymróżyłam delikatnie oczy na chwile sie rozmażając.
- Więc, powiedz nam teraz jaki masz styl, jak ubierasz sie na codzień?- Zapytała dziennikarka przekładając stronę swoich pytań.
- Hmm, sądzę że inaczej. Ekstrawagancko? Cóż, można to tak określić. Moim ulubionym obówiem są glany, czarne najlepiej z kolorowymi sznurówkami. W lato wybieram zwinne i lekkie trampki, wzorzyste. Lubię wyglądac dziewczeco pomimo moich ciężkich butów ;D. Najczęściej paraduję w zwinnych czarnych sukienkach i kolorowych rajstopach.Uwielbiam wszelakie dodatki, przypinki, broszki, czapeczki, bolerka. Czasem sama robię sobie biżuterię. Być może jest to dziwne ale nie noszę koczyków, ani makijażu.( oczywiście w realu ) Lubię naturalny wygląd.
- Masz zwierzęta, rodzeństwo?
- Ah, oczywiście! Kocham zwierzęta. Posiadam trzy koty, cztery psy oraz chomika. Moja rodzinka jest dosyc spora. Mam młodszą i starszą siostrę oraz młodszego brata.
- Twoje ulubione dania, owoce, napoje?
- Wprost uwielbiam kuchnię azjatycką. Sushi, chińszczyzna, ryż, sos słodko kwaśny, coś wspaniałego! Oczywiście nie pogardze także kuchnia włoską. Sałatki z pomidorami i fetą są wspaniałe. Lubie praktycznie każde owoce. Jednak najbardziej melony, arbuzy i pomarańcze.
- No cóż, wydaje mi sie ze wiemy już o Tobie sporo. Przejdźmy do programu. Opowiedz nam jaka atmosfera panowała w ciągu pierwszych dni w domu modelek?
- Wszystkie wciąż byłyśmy potężnie podekscytowane tym że dostałyśmy sie do ścisłej 13. Każda próbowała zapoznać się z każdą, przedstawiałyśmy sie sobie, latałyśmy po domu w poszukiwaniu wszelakich pomieszczeń. Pierwszego dnia zjadłyśmy wspólną kolację, było naprawdę świetnie. Odbyło się nawet bez kłótni o łóżko w pokoju, ponieważ było ich tylko 12. Jedna z dziewczyn zrezygnowała z własnej woli. W nocy te które nie mogły zasnać ucinały sobie ciche pogawędki. Powiem tyle, że nie spodziewałam sie iż bedzie tak cudownie!
- Wypowiedz się teraz ogólnie o konkursie.
- Konkurs ten jest świetnym pomysłem, dla mnie niesamowitym przeżyciem. Taka szansa zdarza sie raz na milion. Doceniam to, czuję że biorę udział w czymś ważnym. Konkurencje sa dokładnie przemyślane, wszystko cudownie zaplanowane, zorganizowane. Cały czas założycielki czyms mnie zaskakują. Sprostowując : bomba!
- Poproszę teraz abyś wyraziła swoją opinie na temat innych uczestniczek.
- Są cudowne! - zaśmiałam się pod nosem, na każde pytanie odpowiadałam szczerą prawdę i zawsze była ona pozytywna . - Udało mi sie poznać bliżej juz pare z nich. Jednak sporo czasu przed nami, jestem pewna że nadrobię to i juz niedługo będę świetnie znała sie z każdą. Są wśród nich bardzo różne osobowości, wiem że są silne i mam nielada konkurencje :) Trzymam za was kciuki dziewczyny!
- Jak wyobrażasz sobie swój udział w konkursie?
- No więc, sądze że będzie to mile spędzony czas, okres wielu prób i poświęceń, wysiłku oraz satysfakcji. Mam nadzieję że będę świetnie spędzała czas z innymi uczestniczkami, do póki uda utrzymać mi sie w programie. Czekam z zapartym tchem na następne zadania, jestem gotowa i zdeterminowana.
- Jaka jest Twoja opinia na temat domu modelek?
- Sądzę że założycielki miały z tym świetny pomysł. Coraz bardziej przybliża nas to do realnej edycji programu. Panuje tam miła atmosfera, możemy sie lepiej poznać. Jesteśmy na bierząco z zadaniami i prośbami prowadzącej. Mamy trochę prywatności, bardzo fajnie ;)
- Czy w rzeczywistości interesujesz sie modelingiem , modą?
- Oczywiście. Bardzo lubię być na bierząco z nowymi trendami oraz uwielbiam oglądac zdjęcia oraz nagrania z pokazów mody. Ci projektanci to mają pomysły! Czerpię z nich pełno inspiracji. Lubię oryginalność a na wybiegu aż sie od niej roi.
- To juz koniec na dzisiaj. Dziekujemy Pani za udział, było nam bardzo miło. - Dziennikarka wstała i wyciągnęła do mnie rękę.
- Powtórzyłam tą czynność, uścisnęłam jej dłoń i z uśmiechem na twarzy udałam się do drzwi. Gdy tylko znalazłam się za nimi odetchnęłam głęboko. Byłam bardzo podekscytowana, poleciałam do dziewczyn by podzielić się z nimi relacjami. Flesze powoli znikały za korytarzem.
ZADANIE 1
Kryta Krytyczka: No cóż, zdecydowanie przekombinowałaś.
EnnKatte: Częściowo zgodzę się z Krytyczką: trochę tego za dużo. Jednak urzekłaś mnie tym owadem na sukience ;D Celowo podałam zdjęcie z tym komarem, jednak tylko Ty go wykorzystałaś, co bardzo mi się spodobało ;) Swoją drogą, jestem ciekawa, co wymyślisz następnym razem - Twoja stylizacje często mnie zaskakują.
ZADANIE 2
Mwamp: Niby takie łatwe zadanie ale czuję że mi nie poszło. ;p No dobra, są dwie prace bo jakoś nie mogłam sie zdecydować, która bardziej odpowiednia. Moja lalka przedstawia Alicję z Krainy Czarów + tego dżdżownica ze zdjęcia, które dla mnie wybrałaś ; D Pierwsza stylizacja w starplazie, druga w scenerii.
EnnKatte: Sama nie wiem. Widać, co chciałaś osiągnąć, jednak wydaje mi się, że trochę tego wszystkiego za dużo. Nawet jeśli jest ładnie, odbiega to od estetyki. Bardziej podoba mi się stylizacja pierwsza, w drugiej fajniejsza jest gąsienica :P
Asiasiewier: Hmm. Przesłałaś dwie prace i szczerze powiedziawszy średnio mi się podobają. Mimo wszystko, pierwsza jest lepsza, zdjęłabym jednak tą białą spódniczkę. Za to, że postarałaś się zrobić Gąsienicę dostajesz ode mnie 6.5/10.
Hil_ary_Marcela: Co to za włosy? Twarz ogólnie jak jakaś Lady Gaga, mogłoby by być trochę naturalniej. Nie wiem, co tam robi ta gąsienica i uczy królika? Strój też jakoś "śmiesznie wygląda", za dużo rzeczy na siebie nałożyłaś. Ale fakt, trochę Alicję przypomina.
Jaga: Co to jest? Pierwsza praca – ujdzie, chociaż za dużo tego. Ale gąsienica świetna. Druga praca – nie, nie, nie. Za dużo, stanowczo za dużo. Chcesz ją pod tym udusić? Bez ładu, bez składu. Ale znowu gąsienica świetna.
Esther001: Sukienka jest faktycznie w 100% z krainy czarów, bardzo nietypowe, ale jednocześnie intrygujące elementy, ogólny efekt jest fajny. Szczególnie spodobała mi się dżdżownica z drugiej stylizacji :D
Olusia1: Gdy sprawdzałam prace, pierwsze moje wrażenie było takie, że to właśnie Ty powinnaś zostać pierwszą STM. Praca jest zrobiona profesjonalnie, widać, że masz wyczucie stylu.
Niebieska53: Jest i szalona stylizacja. Znów może trochę przesadziłaś, ale bardzo dobrze odwzorowałaś Alicję; dodam, że wygląda jak mała dziewczynka, jak w książce. I rozbawiłaś mnie Absolemem. ;)
ZADANIE 3
Mwamp: Oczywiście sceneria nie przedstawia dokładnie tego zdjęcia tylko z lekka wzorowałam się na nim, dodałam sporo od siebie. Fala widniejąca na mojej scenerii nawiązuje do kataklizmu który dział się w Japonii. Standardowo kwitnąca wiśnia. Niebo o zachodzie słońca, widniejącego za górami. Japonia jest dla mnie wielce magicznym miejscem, mam nadzieję że udało mi się to okazać.
Marcela: Praca mnie "zaczarowała", jest śliczna i bardzo dopracowana w każdym szczególe ;)
Esther: Twoja sceneria wyróżnia się spośród innych, jest taka wyrazista, oryginalna, bardzo mi się podoba :D
EnnKatte: Nie spodziewałam się takiej interpretacji Japonii, ale muszę przyznać, że Ci się udała :) Super. Mogłabym się tylko przyczepić to tych kreskówkowych fal, ale z drugiej strony na stardollu chyba bardziej realistycznych nie ma, więc to już nie jest z Twojej winy ;)
Asiasiewier: Mam mieszane uczucia co do tej pracy. Nie powiem, jest bardzo oryginalna, ale.. nie podoba mi się. Tak dziwnie to się ze sobą komponuje.
Jaga: Ładne. Magicznie, rzeczywiście. Ah, czuję ten klimat.
Mwamp: Boginią którą wybrałam jest Lyssa, uosobienie szału, szaleństwa. Nie jest ona ubrana w błękit jak boginie Olimpu. Jej strój jest wyzywający, jak i spojrzenie.
Enn - Ahh, kolejny dłuuuugi opis ;) Dziewczyny, piszcie tak! To naprawdę podnosi ocenę :D Stylizacja w porządku, z makijażem przedobrzyłaś - fakt, jest staranny, ale moim skromnym zdaniem chłopacy w ogóle nie powinni się malować, choćby nie wiem co. Gdybym miała to krótko określić, to wystarczy zmodyfikować nieco strój i zmienić mu imię na Dominik - wypisz, wymaluj 'Sala Samobójców'. Nie wiem, czy na tym się wzorowałaś, ale jednak u mnie ten makijaż przemówił na niekorzyść :] 7/10.
ZADANIE 4
Mwamp: Boginią którą wybrałam jest Lyssa, uosobienie szału, szaleństwa. Nie jest ona ubrana w błękit jak boginie Olimpu. Jej strój jest wyzywający, jak i spojrzenie.
EnnKatte: Na pierwszy rzut oka stwierdziłam, że co za dużo, to niezdrowo. Jednak poszłam dalej i przeczytałam Twój opis, który przedstawia Lyssę jako co najmniej szaloną boginię. I wiesz co? Kupuję to. Niby tego za dużo, ale jest dość zgrabnie ze sobą połączone. Duży plus za makijaż, który bardzo mi się podoba. Kolejny raz pokazałaś, na co Cię stać i oby tak dalej!
Jaga: nie lubię twoich prac. A wiesz dlaczego? BO JEST NAPAĆKANE! Nieestetycznie, totalnie mi się nie podoba. Nawet szaleństwo ma swój porządek.
Asiasiewier: Ty mnie dziewczyno zawsze zaskakujesz. I tym razem tak się stało, bo jak zobaczyłam Twoją pracę, to masakra, zamarłam z otwartymi ustami. Na minutę. A wiesz czemu? Bo to jest genialne! Twarz, taka.. hipnotyzująca, ciekawa, mroczna, a jednocześnie piękna. A strój, hmm. Każda rzecz jest z innej parafii, a jednocześnie wszystko tak fajnie pasuje. Widać ten szał, szaleństwo. No ja nie mam nic do zarzucenia. 9/10.
Marcela: Strój może mi się zbyt nie podoba, ale pokazuje całą Lyssę, za co brawo! Genialne.
Esther: Wybrałaś trudną do wykonania stylizację, widać, że się napracowałaś przy niej. Postać, którą stworzyłaś, jest ciekawa, intrygująca, podoba mi się, chociaż osobiście nie przepadam za mrocznymi klimatami.
Tlen: Pierwsze wrażenie: Mortal Kombat. Jak wiadomo, Mortal Kombat ni jak się ma do Olimpu i mitologii. Po przyjrzeniu się wygląda to śmiesznie, jednakże tygrysie papcie, jakkolwiek śmiesznymi by nie były, powinny być wywalone przez każdego użytkownika stardoll.
Mattiq97: Twoja praca jest najtrudniejsza jak dla mnie do oceny. Ciemność, mroczność zapewniłaś córce Nocy, lecz nie pasuje mi tu stylizacja. Jest ubrana za grubo i Am zbyt dużo rzeczy na sobie. Szkoda, że nie ma węży w głowie, ale być może nie znalazłaś. Mogłaś dodać troszkę krwi, ale świetnie zastępuje to żółto-czerwona mgła z tylu. Makijaż za to lepszy. Miałem napisać, że lepiej by było gdyby włosy były ciemne, lecz jeśli się dłużej przyjrzeć tak jest lepiej ;) Kolor oczy pasuje oraz pudru na policzki. Brakuje cieni do oczu. Nie najgorzej ;DZADANIE 5
etap I
Mwamp - Długo poszukiwałam idealnego chłopaka dla Tamary. Znałam w naszej szkole właściwie wszystkich, i wierzcie mi ale żaden na nią nie zasługiwał. Powoli zaczynałam tracić nadzieję. Coroczny wiosenny bal zbliżał się wielkimi krokami, a ja nadal nikogo nie znalazłam. Pewnego dnia, na szkolnym korytarzu dobiegły mnie pokrzyki oraz szepty.- Jest nowy, jakiś Wiktor. Niezłe ciacho.- Przez przypadek usłyszałam rozmowę dwóch dziewczyn. Hmm, to się nawet nieźle składa. Szybko popędziłam pod salę równoległej klasy. Obok drzwi, siedział oparty o ścianę ciemnowłosy chłopak ze słuchawkami w uszach. To na pewno on - pomyślałam. Nigdy wcześniej go nie widziałam. Obejrzałam go od stóp do głów. Nie wierzę, no nie wierzę! On jest totalnie w stylu Tamy!
Miał całkiem bladą cerę. Czarna, średniej długości grzywka była ułożona żelem na bok, zasłaniała jedno oko.Za to reszta włosów przedstawiała artystyczny nieład. Wiktor czytał jakąś książkę. Przyjrzałam się jego skupionym oczom. Były niewielkie, podkrążone. Jednak ich błękit lśnił na kilometr. Na jego czarnych, prostych brwiach widniały dwa kolczyki, oraz jeden w nosie. Jego usta były pełne i ładnie wykrojone. Ich odcień zlewał się ze skórą. Było wyraźnie widać jego kości policzkowe. Ale chwila, zmrużyłam oczy- Czyżby on się rumienił? Chyba przerasta go fakt pierwszego dnia w nowej szkole. Jest nieśmiały. Uczuciowy. To pewne.
Zadzwonił dzwonek na lekcje. Chłopak podniósł się z ziemi i niedbale założył plecak na ramiona. Nie przejmowałam się możliwością spóźnienia na matematykę. Muszę zdać Tamarze dokładne relacje. Był bardzo wysportowany oraz prosty. Jakież szczęście, ostatnio same garby widać u facetów przez to stałe siedzenie przy komputerze. No, może nie tylko u nich. Przewróciłam oczami automatycznie prostując plecy - Jego zgrabna oraz wysoka sylwetka wyglądała szczególnie fajnie wokół debili z jego klasy. Miał na sobie jasne, wytarte jeansy z dziurami. Jego stopy zdobiły czarne trampki, które częściowo zakrywały spodnie. Górną częścią jego garderoby była biała koszula z rękawami ¾ a na niej szara kamizelka oraz niebieski krawat pasujący do oczu. Zerknęłam na jego rękę i dopiero po chwili uświadomiłam sobie że jest na niej tatuaż. W ciemnych kolorach, przedstawiający jakąś twarz oraz z wzorzystym tłem. Śmiały krok w tym wieku - pomyślałam. Na dłoniach spoczywały bez palcowe, czarne , skórzane rękawiczki. Chłopak wszedł do klasy. No cóż, wygląda na to że resztę informacji będę musiała zdobyć później.
Przyjaciółka słuchała wszystkiego z zapartym tchem. Gdy oznajmiłam że udało mi się podpatrzeć czego słuchał na iPodzie aż oczy jej rozbłysły. Był on najwyraźniej fanem rocka, i tych klimatów. W przeciwieństwie do raperów z naszej szkoły. Zachęcałam Tamę by do niego zagadała, w końcu obydwoje byli z tej samej bajki. Rock, czerń, niechlujny styl. Ale ona wciąż broniła się pretekstem swojej nieśmiałości. Chciała wiedzieć o nim jeszcze więcej. Jaki ma charakter, hobby, zainteresowania. Ciężko mi było odmówić jej oczom naśladującym kota ze shreka. Umówiłyśmy się że zakumpluję się z Wiktorem, i po tygodniu dam jej sprawozdanie, jaki to on jest.
Zadzwoniłam do drzwi. Tamara wyleciała szybko i wciągnęła mnie za rękaw do środka. Zdjęłam buty i pospieszyłam za nią po schodach do jej pokoju. Usiadła po turecku na łóżku i poklepała miejsce obok siebie.
- Opowiadaj! Zawołała z entuzjazmem.
Hmm, a więc od czego mam zacząć? Spytałam śmiejąc się ze zniecierpliwionej miny przyjaciółki.
- Najlepiej od początku. - Oznajmiła unosząc brew. - Dziś jest piątek, miałaś cały szkolny tydzień, no, czekam!
- A więc.. Jest niezwykle szarmancki, jakby nie z tej epoki! No wiesz, ustępuje w drzwiach, wstaje, gdy wchodzimy, zawsze pomoże, gdy coś nam spadnie.. Oj, no prawdziwy dżentelmen! Chodź można powiedzieć, że na takiego nie wygląda. Podarte spodnie, rockowiec, daje obraz chuligana. On jest inny. Tamara aż dostała wypieków, jednak postanowiłam kontynuować.
- Ma także niesamowite poczucie humoru. Jego żarty są błyskotliwe i trafne. Zapewniam, że nie poczujesz przy nim nudy. Jednak nikt na świecie nie jest idealny. Ma on wadę, którą udało mi się wyłapać. Często odpływa w inny świat. Możesz do niego mówić, machać mu przed nosem dłonią a on nic. Zamyśla się tak, jakby wcale go tam nie było. W odmęty siebie, może to być czasem denerwujące. Ale cóż, widać chłopak dużo .. się zastanawia.
- A jakie ma hobby, czym się interesuje? Udało Ci się coś zauważyć? - przyjaciółka zacisnęła oczy oraz dłonie powtarzając coś cicho pod nosem, najwyraźniej była pełna nadziei, że lubią to samo.
- Byłam raz u niego, zaprosił mnie po lekcjach by wytłumaczyć mi zadanie z matmy. Zapomniałam dodać, świetnie się uczy. Bystry chłopak. Ale przejdźmy do rzeczy. Na pierwszym kroku dopadła mnie chmara psów. Było ich chyba z 8, każdy inny i każdy przesłodki. Wiesz, jak ja kocham zwierzęta, totalnie się rozczuliłam! Czyli on także uwielbia małe puchate stworzonka, facet z sercem - uśmiechnęłam się sama do siebie. No, przejdźmy dalej. Jego pokój wiele o nim świadczy. Więc miał tam niezły Misz-masz, oznacza to że ma duszę artysty! Na ścianach wisiały jakieś piękne malowidła, twierdzi ,że to jego, co jeszcze bardziej utwierdza mnie w kwestii artysty. A ty wiesz? On gra na gitarze! Elektrycznej! Obydwie wydałyśmy z siebie ze śmiechem pisk udający chore fanki. Jak mówiłaś, zawsze chciałaś poznać faceta grającego na gitarze. Udało mi się od niego wyciągnąć, że ma własny zespół. Nie pamiętam nazwy ale zawierała ona chyba słowo związane z wampirami, mniejsza o to. Oni robią naprawdę świetną muzykę! Dał mi odsłuchać parę kawałków. Tobie też na pewno się spodoba. On sam pisze piosenki, nuty oraz słowa. Uzdolniona bestia, nie ma co! Wyjawił mi również, że lubi długie spacery, siedzenie na brzegu morza, ale wieczorem, gdy nie ma ostrego słońca. On nienawidzi się opalać! Być może dlatego jest taki blady. Gdy rozejrzałam się po jego pokoju ujrzałam masę wszelakich książek na dębowych, ciemnych regałach. Najczęściej pojawiała się tam fantastyka oraz groza. Czasem także przygodowe, lub historyczne z ciekawostkami. Widać, że lubi czytać, robi to w końcu właściwie prawie na każdej przerwie. Poznałam również jego młodszą siostrzyczkę Tosię. Zachowywał się wobec niej tak uprzejmie i opiekuńczo.. . To świetny facet Tama, mówię Ci. Masz szczęście, że jestem już zajęta, zostawię go Tobie, zaśmiałam się i puściłam jej oczko .
- Jej, dziękuję, dziękuję, dziękuję ! Wykrzykiwała Tamara jednocześnie ściskając mnie tak mocno, że myślałam iż się uduszę.
- Ależ nie ma sprawy, przyjaciółki na zawsze, pamiętasz? Musimy sobie pomagać! Mam nadzieję, że ty także zrobiłabyś to dla mnie? Spytałam unosząc brew, lecz bezwładnie uśmiechając się serdecznie.
Wracając do domu czułam się świetnie. Odczucie wykonania zadania, spełnienia misji niosło ze sobą rodzaj ulgi. Gdy kładłam się spać, myśli miałam czyste, nie zaśmiecone planami zdobycia informacji o Wiktorze. Wiedziałam jedno, on JEST odpowiedni dla niej.
Asia - Ładniutki, tylko ten makijaż. Wiem, że miały wyjść podkrążone oczy i blade usta, ale chyba trochę go przerysowałaś. Czerwone pazurki? Zapomniałaś zmienić, czy to specjalnie? Totalnie nie pasują xd Stylizacja mi się podoba, szkoda tylko, że nie dałaś glanów, byłby lepszy efekt. 8/10. Enn - Ahh, kolejny dłuuuugi opis ;) Dziewczyny, piszcie tak! To naprawdę podnosi ocenę :D Stylizacja w porządku, z makijażem przedobrzyłaś - fakt, jest staranny, ale moim skromnym zdaniem chłopacy w ogóle nie powinni się malować, choćby nie wiem co. Gdybym miała to krótko określić, to wystarczy zmodyfikować nieco strój i zmienić mu imię na Dominik - wypisz, wymaluj 'Sala Samobójców'. Nie wiem, czy na tym się wzorowałaś, ale jednak u mnie ten makijaż przemówił na niekorzyść :] 7/10.
etap II
Mwamp - Mam nadzieję że poprawnie zrozumiałam zadanie. Lalkę przedstawiłam w scenerii, w paru odsłonach. Główna stylizacja to ta w całości, na środku lekko na lewo. Dziewczyna jest ubrana na luzie, z lekkim rockowym akcentem. Róża nawiązuje do jej romantycznej natury. Ma na sobie spodnie, ponieważ w opisie było powiedziane że chłopak - Janek, nie ugania się za pierwszą lepszą nastolatką w miniówce. Na prawo przedstawiłam jej twarz z bliska. Widnieje na niej szeroki uśmiech, ponieważ było powiedziane że jest ona wesołą dziewczyna, tak jak i chłopak. Ma ona krótkie, upięte włosy. Wygodna fryzurka, ponieważ Ania ( tak ma ona na imię ) jest nadpobudliwa, ruchliwa, długie włosy mogłyby być w jakimś stopniu problemem. Po bokach od stylizacji przedstawiłam jeszcze 2 wcielenia Ani. Jedno, na dole - jako zawodniczkę. W opisie było napisane że Janek lubi uganiać się za piłką, niech mają frajdę razem. Za to na górze przedstawiłam ją jako bohaterkę książek fantasy, które chłopak tak bardzo lubi czytać. Ania tak jak i Janek uwielbia słuchać muzyki, stąd ona w słuchawkach na prawym rogu. Ciężko było mi coś wykombinować, jest to chyba najtrudniejsze zadanie dotychczas. Mam nadzieję że Jankowi spodoba się jego wyśniona dziewczyna ;)
Asia - No i fajnie. Kreatywnie, nie ma "naćkania" ani rzeczy z innych parafii. Mi tam się bardzo podoba, szczególnie ta rockowa. :D 8.5/10
Enn - 9/10.
Maarti5 - Szczerze mówiąc (może nie rozumiem zamysłu tej pracy czy coś), ale ona do mnie nie trafia. Nie wiem, który strój mam oceniać... Bardzo podoba mi się makijaż i ogólnie twarz. Wygląda tak delikatnie i dziewczęco. Ogólnie pierwszy plan jest naprawdę udany. Jednak strój (a właściwie stroje) mnie trochę zawiódł. Rockmanka, wróżka i piłkarka? Nie kupuję tego. 5/10.
edit: Ze względu na opis, który trochę przybliżył mi to, czego nie rozumiałam daję 6.
(WAŻNE: Słowem wyjaśnienia od Enn: rozesłałam dziewczynom prace, ale zapomniałam o opisach. Dopiero następnego dnia się zrehabilitowałam, no i w tym przypadku akurat opis miał znaczenie, więc ocena uległa zmianie.)
Esther: Bardzo dobrze zinterpretowałaś ten temat, sceneria fajnie się prezentuje, doll wtapia się w kolor sufitu. Bez zbędnej paplaniny – jest super! ;)
ZADANIE 6
Mwamp: Moja praca nie przedstawia tajnej agentki, bo chyba nie było to obowiązkowe? ;p Mam nadzieję.. W każdym razie przez te parę dni zupełnie nie mogłam nic wymyślić. W końcu postanowiłam stworzyc złodziejkę idealną, taką która umie dostac się w każde miejsce, być praktycznie.. "Niewidzialną". W tej oto scenie "wspina się" lub jak to inaczej nazwać .. w każdym razie po suficie. Ubrana jest na ciemno więc zlewa się z nim, na dole mamy paru ochroniarzy, którzy nie zauważyli jej (jak na razie). Chce ona zwinąć największy diament na ziemi, który jest pilnie strzeżony masą czujników i innych zabezpieczeń. Czy jej się uda? Miejmy nadzieję ;DPozdrawiam, Marysia.
Marcela: Nawet ciekawy pomysł, btw, ciekawe obrazy. Podoba mi się "agent" u góry ale nie wiem, czy ona lata, czy coś? jakoś dziwnie to wygląda. będę dobra i dam 8, bo wykonanie jest dobre. Esther: Bardzo dobrze zinterpretowałaś ten temat, sceneria fajnie się prezentuje, doll wtapia się w kolor sufitu. Bez zbędnej paplaniny – jest super! ;)
Asia: Pomysł świetny, sceneria fajnie wykonana. Jedyne zastrzeżenia mam do Medoll, która wygląda jak nieprzytomna. Ogólnie OK., 7.5/10
Jaga: Ładnie, pomysł fajny, do wykonania nie mogę się przyczepić. Tylko jedna rzecz mi nie pasuje, ale to drobnostka - te rzęsy, irytują mnie, ale to moje osobiste zboczenie, więc. 9/10
Jaga: Ładnie, pomysł fajny, do wykonania nie mogę się przyczepić. Tylko jedna rzecz mi nie pasuje, ale to drobnostka - te rzęsy, irytują mnie, ale to moje osobiste zboczenie, więc. 9/10
Enn: Dobra interpretacja, ciekawy pomysł, porządne wykonanie. Sceneria może nie zachwyca, ale miło jest zawiesić na niej oko. 8.5/10 :)
Nasza reporterka była niezmiernie podekscytowana, że została przydzielona do tego zadania.
- "Jeden z zespołów grających tam jest moim ulubionym!" - Zapiszczała zaraz po ogłoszeniu festiwalu, na który ją posłaliśmy. Także przepraszamy za nadmierne zachwyty zawarte w poniższym tekście, fanka to jednak fanka.
- Dobry wieczór! Witamy wszystkich obecnych na stadionie Legii, w Warszawie. Odbywa się tu dziś jedna z największych imprez tego lata. Orange Warsaw Festiwal 2011! Dzisiejszej nocy będziemy specjalnie dla was dzielić się informacjami i wrażeniami na koncertach naszych wspaniałych artystów, którzy przybyli dziś, specjalnie dla polskich fanów! - Wykrzyczała prosto do kamery wręcz promieniejąca radością reporterka.
- Może żeby milej nam się spędzało czas, pozwólcie że się przedstawię. Jestem Antonina Nowak, lecz proszę, mówcie mi Tośka. Liczę że będziemy się świetnie razem bawić.
Reporterka wraz z kamerzystą weszli na teren stadionu. Już przed nim kręciła się masa ludzi, jedni desperacko szukali biletu do odkupienia, inni wręcz przeciwnie chcieli się pozbyć swoich, oczywiście za nieziemskie kwoty. Nie zabrakło jednak różnych wielkości grupek fanów poszczególnych artystów. Najbardziej rzucali się w oczy fani My Chemical Romance. Reporterka machała do każdego z nich ręką z namalowanym pająkiem- znakiem rozpoznawczym MCR, by wiedzieli że jest z nimi. Na chodniku można było dopatrzeć się napisów imion członków zespołu, namalowanych czerwonym sprejem. Za bramkami znajdowały się schody prowadzące na trybuny, a z nich na płytę. Gdy nasza ekipa dotarła na miejsce ( około 18.00) Nie było jeszcze zbyt wielu ludzi. Ci którzy już przybyli, siedzieli na ziemi i rozmawiali jak to nie mogą się doczekać rozpoczęcia, które miało mieć miejsce o 19.40. Tośka dowiedziała się od nich, że polscy fani MCR, szykują dla nich niespodziankę- mianowicie trzy akcje.
1. Przy piosence "Na na na", na refren podnosimy kartki A3 z napisem "NA", najlepiej kolorowe, jaskrawe.
2. Przy piosence "Planetary ( Go! )" zapalamy latarki obklejone kolorową bibułą.
3. Przy piosence "Sing" zakładamy biało czerwone maski killyojsów.
Nasza ekipa przepuszczała że wszystko świetnie pójdzie, bo gdzie nie spojrzeli przechodziły młode dziewczyny z bluzkami, na których widniał nadruk z My Chemical Romance.
Jeśli ktoś był spragniony, organizatorzy rozdawali darmowe wody. Pogoda idealna, nie za zimno - nie za ciepło.
W końcu doczekaliśmy początku. Wpierw wystąpili Finaliści WOW! Music Awards.
FOX na zwycięzców wybrali organizatorzy, za to Piotra Lisieckiego publiczność.
Obydwoje zwycięzców wypadło świetnie, chodź Piotrek był trochę nieśmiały.
Zaraz po nich na scenę wszedł prezenter, który zapowiedział chłopaka, o którym ostatnio jest na prawdę głośno.
Michał Szpak, finalista programu X factor zawitał na festiwalu, z jak zwykle rozpuszczonymi, długimi włosami, w które powpinał piórka i frędzelki. Widać było że świetnie czuje się na scenie, to jego żywioł. Zagrał trzy piosenki, w tym przy jednej z nich wspiął się na konstrukcję sceny, odchylając do tyłu głowę i machając bujną czupryną.
Gdy stał na stałym gruncie, udawał że gra na gitarze, biegał po scenie, zachowywał się bardzo żywo, sądzę że to plus dla niego. Sam on jest oznaką, że polska muzyka zaczyna otwierać się na inność, jednak nie, nie on jest gwiazdą wieczoru. Nie na niego czekają tłumy fanek z pomazanymi ramionami, bluzkami i nogami w słynne cytaty Gerarda, Raya, Franka i Mikeya. Nie, to nie Szpak zawładnie tym wieczorem.
-Jesteście gotowi? CZY JESTEŚCIE GOTOWI?- Nasza prezenterka najwyraźniej nie wytrzymywała emocji, co najgorsze, nam one również zaczęły się udzielać... - Nerwowo zaciskała palce na swojej krótkiej, falbaniastej spódniczce.
Światła pogasły, a na bilbordach zawisł napis, juz za chwilę przed państwem ...
MY CHEMICAL ROMANCE!
Fanki ( w tym nasza reporterka ) Zaczęły niewyobrażalnie piszczeć, gdy na scenę wychyliła się czerwona czupryna wokalisty MCR, Gerarda Waya. Zaraz za nim weszła reszta zespołu, pisk był donośniejszy od japońskiego gągu!
Chłopaki uśmiechnęły się na widok naszych ucieszonych twarzy, Ray pomachał rozbawiony.
-Tośka, szybciej, chodź do przodu! - Kamerzysta popchnął lekko reporterkę, która stała osłupiała wydzierając się ciękim piskiem. - Z kim przyszło mi pracować. - Mruknął pod nosem.
Było bardzo ciężko przedostać się przez tłumy, ale musieliśmy mieć dobre nagrania.
Wkrótce nastała pierwsza piosenka "Na na na"
Dziewczyny ogarnęły się w błyskawicznym tempie wyciągnęły swoje kartki. Las rąk, las kolorowych napisów, wesołe i donośne dźwięki refrenu, Tośka była w siódmym niebie. Z resztą nie tylko ona, co powiecie na to zdjęcie? Chyba wyraża więcej niż 1000 słów! (jak rafaello)
Akcja świetnie się udała, wszyscy bawili się wybornie przy największym hicie naszego wspaniałego zespołu. Bylismy pewni, że chłopaki to docenią. ( Edit z soboty, Gerard i Ray napisali na twitterze że nasza akcja z na na na, była jedną z najlepszych rzeczy w ich życiu, że sprawiliśmy że czuli się jak w domu, zupełnie ich zaskoczyliśmy i dziękują nam ogromnie). Jednak to był dopiero początek, po na na na mają zaśpiewać jeszcze kilkanaście piosenek.
Gdy rozbrzmiewały ostatnie nuty utworu, do Tośki podbiegła jedna pani z obsługi i wręczyła jej tajemniczą kartkę.
- Witamy! Jak się bawicie? My Chemical Romance pokazali wspaniały start, oj, będzie się działo! Szczególnie dlatego że zaraz usłyszymy ..- Reporterka przeczytała do mikrofonu tekst, z utworami przygotowanymi przez Chemicznych na dzisiejszy wieczór.
Setlista:
Na Na Na
Thank You For The Venom
Planetary (GO!)
Mama
Sing
Bulletproof Heart
Teenager
Helena
The Only Hope For Me Is You
Welcome to the Black Parade
I'm Not Okay (I Promise)
Famous Last Words
Publika bawiła się niesamowicie, ludzie nie zważali nawet na swoich znajomych skaczących im po stopach w glanach, ani na ręce wymachujące w rytmy muzyki, w sumie z tego wszystkiego powstało niezłe pogo!
Gerard ukazał nam niezwykle uroczy gest, mianowicie nauczył się słówka po polsku, i parę razy przepięknie, łamaną polszczyzną przemawiał do nas - "dziękuję!"
Serce Tośki, i reszty dziewczyn biło jak oszalałe, gdy wokalista przesyłał buziaki z dłoni, raz nawet ją polizał, jedna dziewczyna zemdlała z nadmiaru wrażeń. Na szczęście tylko na sekundę, chyba nie chciała przegapić ani chwili koncertu. Gee rozmawiał z publicznością, wygłupiał się, mieliśmy świetny kontakt! W pewnym momencie przyłożył sobie dłoń do skroni, udając że naciska spust, odrzucił się w bok na skutek "strzału", wtedy piski fanek dawały się we znaki ze zdwojoną mocą.
-Sing, Sing! - Zaczęły pokrzykiwać między sobą dziewczyny.
-Maski, wyjmujcie maski!
Tośka ocknęła się. Zaraz, przeciez ona również miała swoją. Szybko założyła ją na nos i zwróciła się w stronę kamery.
-Prosze państwa, co tu się dzieje! - Reporterka wskazała na scenę. Jedna z dziewczyn rzuciła Gerardowi pod nogi swoją maskę, o dziwo, podniósł ją i założył. Wszyscy poczuliśmy jakby kopnął nas zaszczyt, Gee z polską flaga na nosie! Wyglądał nieziemsko, rzecz jasna.
W połowie piosenek, wreszcie zaszło słońce. Niestety Planetary, odbyła się przed tym faktem więc akcja z latarkami nie wyszła. Jednak i tak było cudownie. Wielkie lasery wędrowały na niebie, tworząc szachownicę lub tańcząc do rytmów muzyki. Stadion wyglądał potężnie, imponująco. Jak to ujął jeden z uczestników- jedna Wielka dyskoteka!
Niestety, w końcu musiało to nastąpić. Chemiczni zeszli ze sceny, pożegnani donośnymi podziękowaniami i łzami szczęścia ze strony widowni, wychodząc mieli wyraźnie szczęśliwe miny, to dobrze wróży.
Za nimi w kolejce czekali Skunk Anansie i Moby.
Grali jeszcze do długo po północy, publiczność mieli sporą, jednak nie dali rady dorównać swoim poprzednikom. Wraz z zejściem MCR, zniknęła cała atmosfera. Jednak miło było posiedzieć na trybunach, dając odpocząć podeptanym nogą i posłuchać piosenek kolejnych artystów.
Wokalistka Skunków zaskoczyła nas oryginalnym strojem, i śmiałą akcją chodzenia po widowni... Dosłownie, łaziła po powyciąganych rękach! Moby wniósł trochę pozytywnej energii, dając odsapnąć po mocnym rockowym brzmieniu Skunków.
Festiwal skończył sie hucznie, szczęśliwie.
Założe się że każdemu obecnemu w tamtym miejscu, koncerty zapadną w pamięci na długo, długo. Warto było się tam wybrać, warto było czuć te niesamowite emocje, wyśpiewać sie j naskakać za wszelkie czasy.
Mamy nadzieję że w jakimś calu zachęciliśmy was do polskich festiwali, powiedzmy sobie szczerze. Polscy fani rządzą!
BONUS
Przyłączmy również zdjęcia Tośki, dzień przed koncertem. Uwierzcie nam, z kobietą na zakupy... Tego sie nie da przeżyć. W dodatku uparła się, że koniecznie musi założyć spódnicę. Spódnica na koncert rockowy?!
Tośka zawsze się wyróżniała, i powiem wam, trafiła w 10. Jedyna dziewczyna w spódnicy, w dodatku reporterka naszej wspaniałej stacji STP! Jesteśmy dumni! A oto zestawy, które były brane pod uwagę lecz ostatecznie zostały odrzucone.
1. Zbyt długa, 2. Zbyt jaskrawo, 3. Zbyt błyszcząco, 4. Zbyt elegancko, 5, Zbyt inaczej.
Naszej reporterce udało się również spotkać z jej ukochanym zespołem, daliśmy jej przepustki za kulisy. Jej marzenia się spełniły! Pstryknęła sobie zdjęcie,niestety nie ze wszystkimi członkami zespołu, ale jest Ray i Mikey.Na zdjęciu widzimy również zestaw, na który się w końcu zdecydowała. Co o nim myślicie?
Mam nadzieję że wyszło w miarę przepisowo, pozdrawiam, Marysia.
ZADANIE 7
Mój fragment układanki przedstawiał kawałek nogi, w czerwonym bucie i jasnej sukni. Z początku było mi ciężko dobrać elementy by go odtworzyć, mam nadzieję że teraz jest w miarę okey. Wiem że temat nie był obowiązkowy, ale jakoś mnie te koty natchnęły. Sceneria przedstawia "kryjówkę", "bazę", czy jak to jeszcze można nazwać - kotów. Zastanawialiście się kiedyś gdzie wasze pupile przepadają na całe dnie? Tu mamy odpowiedź! Smakołyki i miękkie poduchy, to co tygryski lubią najbardziej! O, przepraszam. Co kociaki lubią najbardziej. Miły zakątek, z dala od zgiełku i tych strasznych ludzi którzy tylko by nas tarmosili XD Prowadzi do niego małe okienko, z którego widać czerwony dywan na wybiegu. Niezła miejscówka, czyż nie? Miejsca do spania jest cała masa. Poduszki, mały domek z daszkiem by czuć sie jeszcze przytulnej, lub kto co woli - lampa. Ogólnie kociaki nieźle się tam urządziły. Nie mogło zabraknąć świeżych kwiatków, stolika, filiżanek z ciepłym mlekiem czy koktajlami mlecznymi. Żyć nie umierać! Gdyby jakaś kotka miała ochotę przypudrować nosek, widzimy również mały kącik urody. Znajduje się tam również spiżarnia. Czy ktokolwiek z was, nie chciałby móc przebywać w takim miejscu? Jak patrzę na tą scenerię przychodzą mi na myśl moje dziecince wspomnienia o domku na drzewie, lub chociażby szałasie z kołder i koców.
Wy też jako dzieci ( w każdym razie w młodszym okresie ) lubiłyście tego typu rzeczy? :)
Enn: Chaos, chaos, chaos! - cała Mwamp. Gdyby nie opis, nota nie byłaby zbyt wysoka, jednak po jego przeczytaniu po raz kolejny potwierdza się reguła, żeby nie oceniać na pierwszy rzut oka; i, koniec końców, mi się podoba :) Biorę pod uwagę Twój charakterystyczny, artystyczny nieład i wychodzi mi 7/10 :DAsia: Kociaczki *,* Strasznie kreatywna z Ciebie istota jest, wiesz? Może nie jest super estetycznie, ale podoba mi się pomysł na umieszczenie tego kawałka scenerii. Podoba mi się, no.. fajne jest.
Marc: Czytając opis trochę inaczej wyobraziłam sobie scenerię, ale teraz, jak patrzę, jest całkiem dobrze. Starannie zrobione, może trochę pusto ale dobrze. Nie podoba mi się tylko to okno, nie wyglądające jak okno. Wygląda, jak by ta noga chciała tam wejść i podeptać te wszystkie koty :D Hah, ok, żartuję. Gdyby nie to, byłoby świetnie.
Esther: Fantastycznie zinterpretowałaś ten temat ;) Z tak małego, trudnego (jak w sumie wszystkie z tej scenerii) fragmentu stworzyłaś zupełnie inną, ciekawą historię. Opis też jest przezabawny, całokształt bardzo mi się podoba ;)
Jaga: O DŻIZYS! O_o Nie rozumiem jakim cudem ja kiedyś potrafiłam krytykować Twoje prace? Teraz tą z kotami mam ochotę sobie powiesić na ścianie. Także, może jestem hipokrytką ale wybacz. Teraz strasznie Cię podziwiam. Ten pomysł mnie zachwycił maksymalnie.
ZADANIE 8
" Orange Warsaw Festival, dzień 1"
Nasza reporterka była niezmiernie podekscytowana, że została przydzielona do tego zadania.
- "Jeden z zespołów grających tam jest moim ulubionym!" - Zapiszczała zaraz po ogłoszeniu festiwalu, na który ją posłaliśmy. Także przepraszamy za nadmierne zachwyty zawarte w poniższym tekście, fanka to jednak fanka.
- Dobry wieczór! Witamy wszystkich obecnych na stadionie Legii, w Warszawie. Odbywa się tu dziś jedna z największych imprez tego lata. Orange Warsaw Festiwal 2011! Dzisiejszej nocy będziemy specjalnie dla was dzielić się informacjami i wrażeniami na koncertach naszych wspaniałych artystów, którzy przybyli dziś, specjalnie dla polskich fanów! - Wykrzyczała prosto do kamery wręcz promieniejąca radością reporterka.
- Może żeby milej nam się spędzało czas, pozwólcie że się przedstawię. Jestem Antonina Nowak, lecz proszę, mówcie mi Tośka. Liczę że będziemy się świetnie razem bawić.
Reporterka wraz z kamerzystą weszli na teren stadionu. Już przed nim kręciła się masa ludzi, jedni desperacko szukali biletu do odkupienia, inni wręcz przeciwnie chcieli się pozbyć swoich, oczywiście za nieziemskie kwoty. Nie zabrakło jednak różnych wielkości grupek fanów poszczególnych artystów. Najbardziej rzucali się w oczy fani My Chemical Romance. Reporterka machała do każdego z nich ręką z namalowanym pająkiem- znakiem rozpoznawczym MCR, by wiedzieli że jest z nimi. Na chodniku można było dopatrzeć się napisów imion członków zespołu, namalowanych czerwonym sprejem. Za bramkami znajdowały się schody prowadzące na trybuny, a z nich na płytę. Gdy nasza ekipa dotarła na miejsce ( około 18.00) Nie było jeszcze zbyt wielu ludzi. Ci którzy już przybyli, siedzieli na ziemi i rozmawiali jak to nie mogą się doczekać rozpoczęcia, które miało mieć miejsce o 19.40. Tośka dowiedziała się od nich, że polscy fani MCR, szykują dla nich niespodziankę- mianowicie trzy akcje.
1. Przy piosence "Na na na", na refren podnosimy kartki A3 z napisem "NA", najlepiej kolorowe, jaskrawe.
2. Przy piosence "Planetary ( Go! )" zapalamy latarki obklejone kolorową bibułą.
3. Przy piosence "Sing" zakładamy biało czerwone maski killyojsów.
Nasza ekipa przepuszczała że wszystko świetnie pójdzie, bo gdzie nie spojrzeli przechodziły młode dziewczyny z bluzkami, na których widniał nadruk z My Chemical Romance.
Jeśli ktoś był spragniony, organizatorzy rozdawali darmowe wody. Pogoda idealna, nie za zimno - nie za ciepło.
W końcu doczekaliśmy początku. Wpierw wystąpili Finaliści WOW! Music Awards.
FOX na zwycięzców wybrali organizatorzy, za to Piotra Lisieckiego publiczność.
Obydwoje zwycięzców wypadło świetnie, chodź Piotrek był trochę nieśmiały.
Zaraz po nich na scenę wszedł prezenter, który zapowiedział chłopaka, o którym ostatnio jest na prawdę głośno.
Michał Szpak, finalista programu X factor zawitał na festiwalu, z jak zwykle rozpuszczonymi, długimi włosami, w które powpinał piórka i frędzelki. Widać było że świetnie czuje się na scenie, to jego żywioł. Zagrał trzy piosenki, w tym przy jednej z nich wspiął się na konstrukcję sceny, odchylając do tyłu głowę i machając bujną czupryną.
Gdy stał na stałym gruncie, udawał że gra na gitarze, biegał po scenie, zachowywał się bardzo żywo, sądzę że to plus dla niego. Sam on jest oznaką, że polska muzyka zaczyna otwierać się na inność, jednak nie, nie on jest gwiazdą wieczoru. Nie na niego czekają tłumy fanek z pomazanymi ramionami, bluzkami i nogami w słynne cytaty Gerarda, Raya, Franka i Mikeya. Nie, to nie Szpak zawładnie tym wieczorem.
-Jesteście gotowi? CZY JESTEŚCIE GOTOWI?- Nasza prezenterka najwyraźniej nie wytrzymywała emocji, co najgorsze, nam one również zaczęły się udzielać... - Nerwowo zaciskała palce na swojej krótkiej, falbaniastej spódniczce.
Światła pogasły, a na bilbordach zawisł napis, juz za chwilę przed państwem ...
MY CHEMICAL ROMANCE!
Fanki ( w tym nasza reporterka ) Zaczęły niewyobrażalnie piszczeć, gdy na scenę wychyliła się czerwona czupryna wokalisty MCR, Gerarda Waya. Zaraz za nim weszła reszta zespołu, pisk był donośniejszy od japońskiego gągu!
Chłopaki uśmiechnęły się na widok naszych ucieszonych twarzy, Ray pomachał rozbawiony.
-Tośka, szybciej, chodź do przodu! - Kamerzysta popchnął lekko reporterkę, która stała osłupiała wydzierając się ciękim piskiem. - Z kim przyszło mi pracować. - Mruknął pod nosem.
Było bardzo ciężko przedostać się przez tłumy, ale musieliśmy mieć dobre nagrania.
Wkrótce nastała pierwsza piosenka "Na na na"
Dziewczyny ogarnęły się w błyskawicznym tempie wyciągnęły swoje kartki. Las rąk, las kolorowych napisów, wesołe i donośne dźwięki refrenu, Tośka była w siódmym niebie. Z resztą nie tylko ona, co powiecie na to zdjęcie? Chyba wyraża więcej niż 1000 słów! (jak rafaello)
Akcja świetnie się udała, wszyscy bawili się wybornie przy największym hicie naszego wspaniałego zespołu. Bylismy pewni, że chłopaki to docenią. ( Edit z soboty, Gerard i Ray napisali na twitterze że nasza akcja z na na na, była jedną z najlepszych rzeczy w ich życiu, że sprawiliśmy że czuli się jak w domu, zupełnie ich zaskoczyliśmy i dziękują nam ogromnie). Jednak to był dopiero początek, po na na na mają zaśpiewać jeszcze kilkanaście piosenek.
Gdy rozbrzmiewały ostatnie nuty utworu, do Tośki podbiegła jedna pani z obsługi i wręczyła jej tajemniczą kartkę.
- Witamy! Jak się bawicie? My Chemical Romance pokazali wspaniały start, oj, będzie się działo! Szczególnie dlatego że zaraz usłyszymy ..- Reporterka przeczytała do mikrofonu tekst, z utworami przygotowanymi przez Chemicznych na dzisiejszy wieczór.
Setlista:
Na Na Na
Thank You For The Venom
Planetary (GO!)
Mama
Sing
Bulletproof Heart
Teenager
Helena
The Only Hope For Me Is You
Welcome to the Black Parade
I'm Not Okay (I Promise)
Famous Last Words
Publika bawiła się niesamowicie, ludzie nie zważali nawet na swoich znajomych skaczących im po stopach w glanach, ani na ręce wymachujące w rytmy muzyki, w sumie z tego wszystkiego powstało niezłe pogo!
Gerard ukazał nam niezwykle uroczy gest, mianowicie nauczył się słówka po polsku, i parę razy przepięknie, łamaną polszczyzną przemawiał do nas - "dziękuję!"
Serce Tośki, i reszty dziewczyn biło jak oszalałe, gdy wokalista przesyłał buziaki z dłoni, raz nawet ją polizał, jedna dziewczyna zemdlała z nadmiaru wrażeń. Na szczęście tylko na sekundę, chyba nie chciała przegapić ani chwili koncertu. Gee rozmawiał z publicznością, wygłupiał się, mieliśmy świetny kontakt! W pewnym momencie przyłożył sobie dłoń do skroni, udając że naciska spust, odrzucił się w bok na skutek "strzału", wtedy piski fanek dawały się we znaki ze zdwojoną mocą.
-Sing, Sing! - Zaczęły pokrzykiwać między sobą dziewczyny.
-Maski, wyjmujcie maski!
Tośka ocknęła się. Zaraz, przeciez ona również miała swoją. Szybko założyła ją na nos i zwróciła się w stronę kamery.
-Prosze państwa, co tu się dzieje! - Reporterka wskazała na scenę. Jedna z dziewczyn rzuciła Gerardowi pod nogi swoją maskę, o dziwo, podniósł ją i założył. Wszyscy poczuliśmy jakby kopnął nas zaszczyt, Gee z polską flaga na nosie! Wyglądał nieziemsko, rzecz jasna.
W połowie piosenek, wreszcie zaszło słońce. Niestety Planetary, odbyła się przed tym faktem więc akcja z latarkami nie wyszła. Jednak i tak było cudownie. Wielkie lasery wędrowały na niebie, tworząc szachownicę lub tańcząc do rytmów muzyki. Stadion wyglądał potężnie, imponująco. Jak to ujął jeden z uczestników- jedna Wielka dyskoteka!
Niestety, w końcu musiało to nastąpić. Chemiczni zeszli ze sceny, pożegnani donośnymi podziękowaniami i łzami szczęścia ze strony widowni, wychodząc mieli wyraźnie szczęśliwe miny, to dobrze wróży.
Za nimi w kolejce czekali Skunk Anansie i Moby.
Grali jeszcze do długo po północy, publiczność mieli sporą, jednak nie dali rady dorównać swoim poprzednikom. Wraz z zejściem MCR, zniknęła cała atmosfera. Jednak miło było posiedzieć na trybunach, dając odpocząć podeptanym nogą i posłuchać piosenek kolejnych artystów.
Wokalistka Skunków zaskoczyła nas oryginalnym strojem, i śmiałą akcją chodzenia po widowni... Dosłownie, łaziła po powyciąganych rękach! Moby wniósł trochę pozytywnej energii, dając odsapnąć po mocnym rockowym brzmieniu Skunków.
Festiwal skończył sie hucznie, szczęśliwie.
Założe się że każdemu obecnemu w tamtym miejscu, koncerty zapadną w pamięci na długo, długo. Warto było się tam wybrać, warto było czuć te niesamowite emocje, wyśpiewać sie j naskakać za wszelkie czasy.
Mamy nadzieję że w jakimś calu zachęciliśmy was do polskich festiwali, powiedzmy sobie szczerze. Polscy fani rządzą!
BONUS
Przyłączmy również zdjęcia Tośki, dzień przed koncertem. Uwierzcie nam, z kobietą na zakupy... Tego sie nie da przeżyć. W dodatku uparła się, że koniecznie musi założyć spódnicę. Spódnica na koncert rockowy?!
Tośka zawsze się wyróżniała, i powiem wam, trafiła w 10. Jedyna dziewczyna w spódnicy, w dodatku reporterka naszej wspaniałej stacji STP! Jesteśmy dumni! A oto zestawy, które były brane pod uwagę lecz ostatecznie zostały odrzucone.
1. Zbyt długa, 2. Zbyt jaskrawo, 3. Zbyt błyszcząco, 4. Zbyt elegancko, 5, Zbyt inaczej.
Naszej reporterce udało się również spotkać z jej ukochanym zespołem, daliśmy jej przepustki za kulisy. Jej marzenia się spełniły! Pstryknęła sobie zdjęcie,niestety nie ze wszystkimi członkami zespołu, ale jest Ray i Mikey.Na zdjęciu widzimy również zestaw, na który się w końcu zdecydowała. Co o nim myślicie?
Mam nadzieję że wyszło w miarę przepisowo, pozdrawiam, Marysia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz